Cześć!
Przejde odrazu do rzeczy: dobry przyjaciel (taki prawdziwy przyjaciel, z którym mamy mnóstwo wspólnego, w tym oboje jesteśmy wierzący) w czerwcu przed sesją rzucił studia (automatyka) i powiedział że idzie do seminarium, jak sie pytałam skąd taka decyzja, mówił że powołanie i że się tym jara itd.
Chłopak jest generalnie ideałem faceta, opiekuńczy, zabawny, wrażliwy i do tego wierzący. W piątek siedzieliśmy ze znajomymi u koleżanki i później mnie odwoził do domu, powiedział mi że mnie kocha i mnie pocałował. Wtedy coś we mnie pękło i uświadomiłam sobie ze przez te 5lat jak się bliżej poznaliśmy to też go kocham (on zawsze mi mówił że jestem ideałem dziewczyny, ale nie brałam tego do końca na serio). Wiem że jak gdzieś widzimy np dzieci, to chciałby kiedyś takiego brzdąca.
Jak z nim wczoraj rozmawiałam to powiedział mówił że dużo osób rezygnuje, że zdaża się że nawet po pierwszych tygodniach itd, tak jakby się zaczął zastanawiać.
Boje się że przeze mnie zresygnuje z powołania, ale z drugiej strony jesli ktoś jest powołany to chyba nie powinien się tak zachowywać, nie?

Generalnie przyszły ksiądz powinien być "normalnym" facetem. Powinno go interesować wszystko to czym zwykle interesują się młodzi mężczyźni, a więc i miłe, atrakcyjne dziewczyny. Powinien się nawet zakochać (jak każdy młodzieniec). Jego droga do kapłaństwa musi być wyborem, pomiędzy życiem właśnie z kobietą (a dalej z rodziną), a stanem bezżennym, poświęconym Bogu. Lepiej żeby te rozterki miał teraz, niż potem po święceniach.

Ksiądz Natanek powiada że kobiety wyrywajace kleryków z seminarium to jawnogrzesznice.

Jakby ten "wyrwany" kleryk nie chciał, to by go żadna nie wyrwała. I lepiej że wyrwała kleryka, niż księdza.

W sumie racja...
Zawsze myślałam że jak ktoś idzie do seminarium to już dziewczyny nie dotknie,ale widać bywa inaczej dzieki

Ks. Natanek opowiada dużo bzdur.

Suspendowany Ksiądz Natanek. Tak w całości powinno się pisać o nim. A skoro podlega karze zawieszenia w stanie kapłańskim to oznacza, że katolik nie powinien brać pod uwagę wypowiedzi takiego kapłana.

Czy mogę zapytać, na którym roku był i jak mu szło na studiach?

Na I roku, jakby bardzo bardzo bardzo się postarał to by zdał,ale musiałby mocno siąść nad fizyką a nie do końca mu się chciało i olał zaraz przed sesją

Powołanie byłoby bardziej pewne, gdyby chciał iść do seminarium będąc bardziej zaangażowanym studentem (i pod względem zaawansowania w latach studiów i w ocenach). Wydaje mi się, że nie ma czego się bać

Brandeisbluesky dziękuję