Autor |
Wiadomość |
carolco26
Milczek
Dołączył(a): Wt wrz 06, 2005 10:28 pm Posty: 24
|
 Antykatolicka propaganda
Witajcie, chcialbym się z Wami podzielić niniejszą refleksją na temat propagandy jaką uprawialo się w stosunku do Kościola katolickiego. Jedną z częściej stosowaną przez propagandystów wszystkich czasów techniką "wywierania wplywu" jest wyrobienie u odbiorcy przeświadczenia, że komunikat propagandowy jest wspólnym doświadczeniem wielu ludzi, że "wszyscy tak myślą". Dość wspomnieć zabieg pt. "telefoniczna opinia publiczna", stosowany przez jeden z wysokonakladowych dzienników ukazujących się w Polsce, który byl (i jest) w awangardzie walki o "światopoglądową neutralność państwa". Podobne chwyty byly regularnie stosowane przez prasę wydawaną w Związku Sowieckim przez związek Wojujących Bezbożników. W dziale "glosy czytelników" publikowano więc w tygodniku "Bezbożnik" świadectwa popów porzucających stan duchowny i wiarę. Zdarzaly się również listy od ludzi świeckich "nawróconych na ateizm". Jeden z takich listów, od "kiedyś wierzącego chlopa", zostal opublikowany w 1925 roku. Autor wyznawal:" Stalem się kompletnym bezbożnikiem; moją wiarę w Boga kompletnie zniszczyla elektryczność". W tym samym dziale "kontaktu z czytelnikami" przekonywano tych ostatnich, że wystarczy porzucić wiarę, by cieszyć się najnowszymi zdobyczami techniki - np. traktorami. Można bylo również przeczytać list od kolchoźników spod Niżnego Nowogrodu, którzy z chwilą wyrzucenia ikonze swoich domów wkroczyli w czas dobrobytu:"Bez Boga nasze sprawy mają się o wiele lepiej. Uzyskaliśmy dwa traktory, wydajną mlocarkę i caly potrzebny sprzęt dla uprawiania ziemi." I odwrotnie - im bardziej wierzący rolnik, tym gorsze zbiory a w perspektywie klęska glodu. W latach dwudziestych organ prasowy Związku Wojujących Bezbożników opublikowal calą serię artykulów, w których rozstrzygano kwestię dlaczego rolnictwo w Anglii i Stanach Zjednoczonych jest wydajniejsze od rolnictwa sowieckiego. Odpowiedź brzmiała: rolnicy w krajach anglosaskich kierują się radami weterynarzy i agronomów, podczas gdy wielu rosyjskich chłopów ciągle zdaje się na modlitwy wstawiennicze zanoszone przez popów do Boga w intencji o dobre zbiory. Podobną narrację przekazywały publikowane wówczas w „Bezbożniku" propagandowe rysunki przedstawiające na pierwszym planie zaniedbanego rolnika, siedzącego w podartym ubraniu na progu rozpadającej się chałupy, a w tle pokazujące roześmianego chłopa orzącego swe pole na traktorze. Podpis pod rysunkiem wyjaśniał: „Chłop siedzi, nie sieje, nie orze, nie zamartwia się, żyje Ewangelią, licząc na Świętego Mikołaja. Może cud sprawi, że na nie obsianym i nie zaoranym polu urośnie zboże". Natomiast wyraźnie widać, że chłop na traktorze zamiast Ewangelii czytał o agronomii, wie o tym, że „ten, kto nie pracuje, ten też nie je". Wraz z postępem industrializacji, forsowanej kosztem milionów istnień ludzkich i nieodwracalnych zniszczeń środowiska naturalnego, pojawiały się w ateistycznej propagandzie postulaty zamiany cerkwi (kościołów) na fabryki. Te ostatnie przedstawiano jako prawdziwe ikony - ikony postępu. Ikony przedstawiające zaś Osoby Boskie i świętych nie tylko prowadziły do słabych zbiorów, ale również stanowiły zagrożenie... epidemiologiczne. W 1924 roku na łamach „Bezbożnika" całkiem serio przekonywano, że szalejąca na rosyjskiej wsi epidemia syfilisu jest wynikiem zwyczaju całowania ikon, co „ułatwia przenoszenie zarazków". Nikt rzecz jasna nie zająknął się ani słowem o związku między epidemią chorób wenerycznych a propagowaną przez władze sowieckie „nową, socjalistyczną moralnością"... Co oznacza „nowa, socjalistyczna moralność"? W wachlarzu różnych środków stosowanych przez władze bolszewickie w celach dechrystianizacji rosyjskiego społeczeństwa poczesne miejsce zajmowało propagowanie „nowej moralności"; „nowej"— czytaj: antychrześcijańskiej. W 1920 roku, przemawiając na zjeździe Komsomołu, Lenin stwierdzał bez ogródek: „Nasza moralność jest całkowicie podporządkowana interesom walki klasowej proletariatu". W 1918 roku Rosja bolszewicka nie tylko ogłosiła „rozdział Kościoła od państwa", ale również wprowadziła prawo rozwodowe, które regulowało tę sferę w myśl zasady „rozwód na życzenie" (przed 1917 rokiem w Rosji nie było tzw. świeckich rozwodów; kwestiami związanymi z rozpadem pożycia małżeńskiego zajmowały się sądy cerkiewne). Efektem tego był praktyczny zanik instytucji małżeństwa w Rosji bolszewickiej w pierwszych latach po rewolucji. Na początku lat dwudziestych liczba rozwodów w Rosji była najwyższa w Europie - aż dwudziesto-sześciokrotnie przewyższała liczbę rozwodów w całej „burżuazyjnej" Europie. Również w 1918 roku bolszewicy zadekretowali prawo sankcjonujące zabijanie nie narodzonych ludzi. Podobnie jak rozwody, również aborcja miała być odtąd „na życzenie". W ten sposób bolszewicka Rosja stała się w XX wieku pierwszym państwem, które zalegalizowało aborcję. Jeden ze szczególnie bluźnierczych bolszewickich plakatów z tego czasu przedstawiał brzemienną Matkę Bożą marzącą o sowieckiej aborcji. W latach dwudziestych pojawiły się z kolei plakaty Związku Wojujących Bezbożników wzywające: „Kobiety Rosji, wyrzućcie garnkj i patelnie!". Artykuły publikowane w tym samym czasie w „Bezbożniku" głosiły: „Wyzwolimy pracujące kobiety z religijnego niewolnictwa!". Ten sam periodyk regularnie publikował „autentyczne" świadectwa kobiet z prowincji, które stały się ateistkami, „ponieważ Bóg nie dał im niczego". Dzięki ateizmowi - wedle „Bezbożnika" - sowieckie kobiety „stały się wreszcie ludźmi". W 1930 roku obradowal Wszechzwiązkowy Zjazd Kobiet Bezbożniczek i Bojowniczek o Kulturę. Rzecz jasna, chodziło w tym przypadku o bój na rzecz „nowej, socjalistycznej kultury". W pierwszych latach po 1917 główną „twarzą" przeprowadzanej w Rosji za sprawą bolszewików radykalnej rewolucji obyczajowej była Aleksandra Kołontaj. W bolszewickim rządzie (Radzie Komisarzy Ludowych) pełniła ona funkcję „komisarza opieki społecznej", oprócz tego stała na czele Wydziału Kobiet (tzw. Żenotdieł) w Sekretariacie Komitetu Centralnego partii bolszewickiej. Kołłontaj głosiła hasła „harmonii plci" i „erotycznej przyjaźni między męzczyzną i kobietą". Była autorką tzw. teorii szklanki wody, w myśl której seksualne zaspokojenie w społeczeństwie komunistycznym (i pozbycie się jego „niepożądanych skutków" w postaci poczętych a nie narodzonych dzieci) powinno być tak sprawą prostą i ogólnie dostępną jak wypicie szklanki wody. Przypominają się tutaj słowa G. K. Chestertona o „ludziach, którzy mówią o wolnej miłości, rozumiejąc przez to coś całkiem odmiennego, co należałoby raczej nazwać wolną rozpustą", o tych, którzy „z zapałem powtarzaj frazes o kontroli urodzeń, mając na myśli brak kontroli i mniej urodzeń". Na rosyjskiej prowincji funkcjonariusze komisariatu kierowanego przez Kołłontaj (pani komisarz sama była bardzo aktywna w nawiązywaniu kolejnych „erotycznych przyjaźni") z rozmachem przystąpili do realizacji nakreślonej przez nią strategii. W Saratowie miejscowy wydział opieki spolecznej opublikował w 1918 roku Dekret o nacjonalizacji kobiet, który oprócz zniesienia instytucji małżeństwa przewidywal utworzenie w mieście sieci koncesjonowanych domów publicznych. Z kolei we Włodzimierzu w tym samym roku funkcjonariusze komisariatu opieki społecznej otworzyli „Biuro wolnej Miłości". Jednocześnie wydali polecenie, by wszystkie niezamężne kobiety - od osiemnastego do pięćdziesiątego roku życia - zarejestrowały się we wspomnianym biurze. Włodzimierscy funkcjonariusze komisariatu A. Kollontaj wydali proklamację, głoszącą, że wszystkie kobiety od osiemnastego roku życia są „własnością państwa" (czyt. wlasnością chutliwych mężczyzn), a każdy obywatel płci męskiej mógł sobie wybrać dowolną kobietę ze wcześniej przygotowanego rejestru (zgoda kobiety nie była konieczna) i spłodzić z nią potomstwo „w interesie państwa". Jak widać, Heinrich Himmler (szef SS), który w latach II wojny światowej nakazał utworzenie sieci domów tzw. Lebensborn („źródło życia"), w których „czyści rasowo" esesmani mieli płodzić dla III Rzeszy „czyste rasowo" potomstwo z kobietami dobranymi pod kątem „rasowej czystości", był tylko naśladowcą idei wcielanej w życie w bolszewickiej Rosji od początku lat dwudziestych.
Plaga aborcji Jak stwierdza jeden z rosyjskich historyków (A. Popów): „w latach dwudziestych XX wieku w Rosji została stworzona swoista kultura aborcyjna - dostosowanie i przyzwyczajanie społeczeństwa do szerokiego stosowania aborcji jako głównego albo nawet jedynego sposobu regulacji liczby dzieci w rodzinie". Straszliwa „kultura aborcyjna" zaprowadzona przez komunistów w Związku Sowieckim zbierała krwawe żniwo. Od początku lat dwudziestych XX wieku zanotowano w Rosji bolszewickiej dramatyczny regres demograficzny. W latach 1925-1930 liczba porodów spadała tam o 12%. W latach 1930-1935 wskaźnik ten wyniósł już 25%. Według oficjalnych danych w 1928 roku w Leningradzie (drugim co do wielkości mieście w Związku Sowieckim) zarejestrowano 92 620 ciąż. Zaledwie 42% z nich zakończyło się porodem. 58% poczętych dzieci zostało zamordowanych. Statystyczna mieszkanka Leningradu na początku lat trzydziestych XX wieku przed ukończeniem 35. roku życia miała na swoim koncie od sześciu do ośmiu aborcji. Podobne wskaźniki dotyczyły całego Związku Sowieckiego. W 1928 roku w całym komunistycznym imperium tylko 41% ciąż kończyło się porodami. Większość dzieci (57,5%) ginęła w wyniku aborcji. W 1931 roku było jeszcze gorzej. Oficjalne statystyki podawały, że tylko 36,2% ciąż kończyło się porodami, a niemal 63% poczętych dzieci było zabijanych. Plaga aborcji była tak rozpowszechniona, zagrażając podstawom demograficznym Sowietów, że nawet władze komunistyczne poczuły się w obowiązku do ograniczenia swobody zabijania nie narodzonych. W 1936 roku rząd sowiecki wprowadził pewne ograniczenia w dostępności „usług aborcyjnych". W mocy jednak utrzymano możliwość zabicia dziecka poczętego z „przyczyn społecznych". Skutek był taki, że o ile w 1937 roku (dane oficjalne) wykonano w całym Związku Sowieckim ok. 355 tysięcy aborcji, to w 1940 roku liczba ta wzrosła do ponad 500 tysięcy rocznie. Można powiedzieć, że nie narodzeni obywatele Związku Sowieckiego byli pierwszą ofiarą wielkiego terroru w komunistycznym imperium zła. Masowo ginęli oni przed masowymi „czystkami" urządzanymi przez Stalina, w ich trakcie oraz po nich. To „kultura aborcyjna" była jednym z istotnych czynników przygotowujących grunt pod stalinowskie ludobójstwo. Jeśli masowo morduje się najsłabszych, to o ileż łatwo zamordować tych, na których wcześniej czy później „znajdzie się paragraf. Zniszczenie rodziny oznacza zniszczenie religii. Jak widać, od początku najważniejszym celem ataku forsowanej przez bolszewików „nowej moralności" była rodzina. Należy podkreślić, że nie był to jakiś „eksces rewolucji", poluźnienie obyczajów i moralności charakterystyczne dla każdej wojny, zwłaszcza wojny domowej. Była to raczej konsekwentna realizacja założeń ideologicznych od początku wpisanych w istotę komunistycznej ideologii. W Manifeście komunistycznym (l848 r.) Marks i Engels zapowiadali zniszczenie „burżuazyjnej" rodziny (należy wziąć poprawkę na to, że komuniści mianem „burżuazyjny" określali to, co my nazywamy „normalny"): „Na czym się opiera współczesna, burżuazyjna rodzina? Na kapitale, na prywatnym dorobku. W pełni rozwinięta rodzina istnieje tylko dla burżuazji, ale jej uzupełnieniem jest przymusowy brak rodziny u proletariuszy i publiczna prostytucja. Burżuazyjna rodzina zniknie naturalnie ze zniknięciem tego swego uzupełnienia, a jedno i drugie przestanie istnieć ze zniknięciem kapitału". Szczegółowy plan zniszczenia „burżuazyjnej rodziny" nakreślił niemal czterdzieści lat po publikacji Manifestu komunistycznego Fryderyk Engels w "Pochodzeniu rodziny, własności prywatnej i państwa". Jednym z ważniejszych środków wiodących do tego celu miało być wprowadzenie liberalnego prawa rozwodowego, nazywanego dla niepoznaki „swobodą zawierania małżeństw". Engels: „Zupełna swoboda zawierania małżeństwa może więc wówczas [po zwycięstwie rewolucji komunistycznej - G.K.] stać się prawem powszechnym, gdyż dzięki zniesieniu produkcji kapitalistycznej i stworzonych przez nią stosunków własności zostaną usunięte wszelkie te ekonomiczne względy poboczne, które dziś jeszcze wywierają tak potężny wpływ na wybór małżonka. (...) Przy tym z całą pewnością odpadną od monogamii te wszystkie cechy charakterystyczne, które zostały na niej wyryte na skutek jej pochodzenia ze stosunków własności: po pierwsze, panowanie mężczyzny, po wtóre, nierozerwalność małżeństwa. Panowanie mężczyzny w małżeństwie jest prostym bezpośrednim skutkiem jego panowania ekonomicznego i zniknie samo przez się wraz ze zniesieniem tego panowania".
|
So sty 31, 2015 3:52 pm |
|
 |
serek2731
Zagadywacz
Dołączył(a): Wt gru 30, 2014 12:34 am Posty: 65
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
 Re: Antykatolicka propaganda
Za długie, ale odpowiem uniwersalnie. Jeśli Kościół umrze w europie to zastąpi Go islam. A on nie będzie miał litości
|
So sty 31, 2015 10:52 pm |
|
 |
WielkiMasakrator
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): N sty 25, 2015 3:18 am Posty: 1277
Płeć: mężczyzna
wyznanie: religia niechrześcijańska
|
 Re: Antykatolicka propaganda
Islam ma faktycznie szansę zastąpić chrześcijaństwo w Europie, ale jedynie wówczas, gdy ludzie staną się obojętni na sprawy religijne, jeśli będzie im wszystko jedno, jeśli odejdą z lenistwa i bez refleksji. Jeśli zaś będzie to świadoma, przemyślana decyzja, to sytuacja będzie inna. Przynajmniej tak długo jak długo populacja świadommych ateistów/agnostyków/apostatów będzie przewyższała populację muzułmanów. Najgorsza jest jednak ta postawa, którą reprezentuje większość: ignorancji i obojętności religijnej. O ile nadal zdecydowana większość społeczeństwa DEKLARUJE swój katolicyzm, to zdecydowana (choć nieco mniejsza) większość go NIE PRAKTYKUJE. Wielu niewierzących podobnie - tylko deklarują się niewierzącymi, ale jak przychodzi co do czego, to na wszelki wypadek chrzczą dzieci, bo tak wygodniej. Taka postawa wierzących i niewierzących jest raczej na rękę islamowi. Niemniej sądzę, że w obliczu nasilenia się jakichś ruchów muzułmańskich w Polsce, obie grupy staną się bardziej świadome i aktywne w działaniu przeciw nowej, opresyjnej religii. Paradoksalnie, wierzący i niewierzący mogą zewrzeć wówczas szeregi w walce ze wspólnym i daleko groźniejszym wrogiem.
_________________ Jestem z powrotem. Cieszycie się? Znów zadam parę trudnych pytań i znów odpowiedzią będzie "ad personam"
|
Cz lut 05, 2015 10:36 am |
|
 |
witoldm
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Pn mar 20, 2006 11:39 pm Posty: 3667 Lokalizacja: Roztocze
|
 Re: Antykatolicka propaganda
Propaganda jest wprost wykorzystaniem istniejącego podziału, w samym człowieku. Tak jak pisze Biblia o braciach, Kainie i Ablu, tak jest cały czas. Jak jeden buduje to drugi się jemu sprzeciwia. Tylko że propaganda ma powiększony wymiar, do postaci całościowej ludzkiej społeczności. Tego się nie dało i nie da uniknąć, można tylko nie poddawać się tego typu zabiegom, to wystarczy by zneutralizować takie zabiegi. Tyle że wymaga to bardzo dużej świadomości, dobrze rozwiniętego umysłu. Nie wolno dopuszczać do tego by nowinki, których nie da się od razu sprawdzić, miały większy status, wolę poddania im się, aniżeli podstawowe potrzeby ludzi. Oraz znane sprawdzone działania i nawyki. Poza tym nie wolno wspierać żadnej formy propagandy, w jakikolwiek sposób. Niech ci co jej się poddają, sami ponosili jej koszty. A resztę zrobi sama natura tego świata, podobnie jak grawitacja przyciąga do ziemi. Tu należy zaznaczyć, że radykalizm islamu, nie będzie miał pola do działania jeśli, w ogóle nie będzie się nikt interesował jakąkolwiek formą radykalizmu. Radykalizm będzie uznany jako zło, fałszujące rzeczywistość, taki on po prostu jest. Gwałtowność, pośpiech, mus i tego typu napinacze emocji, odwracają uwagę od prawdy, wciągając do swoich celów. Podporządkowują one sobie ludzi, do swoich celów, coś odwrotnego do tego co powinno być. Czysta szatańska przewrotność, trzeba o tym wiedzieć, a wtedy nie ma ona mocy, do uwodzenia.
_________________ prezydent Legionu Maryi p.Brzozówka
|
Cz lut 05, 2015 11:21 am |
|
 |
bogdank67
Gaduła
Dołączył(a): So wrz 11, 2010 10:25 pm Posty: 598
Płeć: mężczyzna
|
 Re: Antykatolicka propaganda
serek2731 napisał(a): Jeśli Kościół umrze w europie to zastąpi Go islam. Jak na razie najlepiej chroni nas przed islamem nizszy poziom zycia w Polsce, niz w innych krajach Europy.
_________________ Mój Bóg ma związane ręce.
|
Cz lut 05, 2015 10:26 pm |
|
 |
Qwerty
Gaduła
Dołączył(a): Pn gru 16, 2013 11:45 pm Posty: 824
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
 Re: Antykatolicka propaganda
100 lat minęło a antykatolicka propaganda taka sama... Nawet argumenty niewiele różne
|
Cz lut 05, 2015 10:50 pm |
|
 |
WielkiMasakrator
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): N sty 25, 2015 3:18 am Posty: 1277
Płeć: mężczyzna
wyznanie: religia niechrześcijańska
|
 Re: Antykatolicka propaganda
Chyba się jednak różnią. 100 lat temu chyba nie mówiono głośno o pedofilii kleru, tudzież nie było w Polsce tak licznych przypadków "odzyskiwania" majątków. A ostatnio te dwa aspekty są dość częstymi argumentami.
_________________ Jestem z powrotem. Cieszycie się? Znów zadam parę trudnych pytań i znów odpowiedzią będzie "ad personam"
|
Pt lut 06, 2015 11:54 am |
|
 |
gabriel
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Śr paź 18, 2006 9:03 pm Posty: 7765
|
 Re: Antykatolicka propaganda
Dzieki carolco26 za ten tekst ! Od lat probuje dotrzec do tresci magazynu "Bezboznik" Jesli masz jeszcze jakies teksty z tego magazynu bede bardzo wdzieczny za ich udostepnienie na PW
Te teksty pokazuja dobitnie ze zmieniily sie tylko metody jakimi obecnie ateizuje sie spolecznestwo ale tresci i argumenty pozostaly podobne
_________________ "Poznacie ich po ich owocach"
|
Pt lut 06, 2015 3:24 pm |
|
 |
zawi
Gaduła
Dołączył(a): Cz lut 27, 2014 2:41 pm Posty: 732
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
|
 Re: Antykatolicka propaganda
Antykatolicka propaganda uprawiana przez bardzo niszowe magazyny dociera do absolutnie marginalnej części społeczeństwa. Zdecydowanie gorsza i niestety antykatolicko skuteczniejsza jest propaganda uprawiana przez niektórych katolików. Jeśli ktoś z nas sączy jad i do tego opowiada bzdury (zupełnie niewiarygodne dla większości społeczeństwa) to wystawia negatywne świadectwo dużo bardziej szkodliwe. Weźmy pomówienia, że ponad połowa młodych kobiet (dziewczyn) w Polsce to prostytutki. W takiej wypowiedzi katolika z forum mamy: gabriel napisał(a): za czasow PRL-u dziewczyny w wiekszosci sie szanowaly (...) ,popatrz na to co sie teraz dzieje Polowa ma tzw sponsorow , co to oznacza nie trzeba tlumaczyc. A dalej jest gorzej, bo zdecydowanie więcej niż połowa - niemal wszystkie - to prostytutki pracujące w dyskotekach. gabriel napisał(a): (...) a dzis ? Za 50 zl na kazdej dyskotece prawie kazda nastolatka pojdzie z Toba do toalety w wiadomym celu No i teraz jeśli ktoś ma zdroworozsądkowe spojrzenie na świat i otaczającą rzeczywistość to zada sobie pytanie czy naprawdę ponad połowa dziewcząt zarobkuje prostytuując się. Czy tak jest? Raczej normalna osoba dojdzie do wniosku, że oczywiście problem prostytucji istnieje, ale dotyczy niewielkiego odsetka nastolatek, a nie "prawie każdej". A gdy już dojdzie do takiego wniosku, to co pomyśli o katoliku szerzącym podobne tezy? Czy uzna go za bohaterskiego obrońcę wartości czy raczej za oszczercę zaślepionego nienawiścią do ludzi? Uważam, że to jest większy problem antykatolickiej propagandy niż jakiś magazyn "Bezbożnik", o którym nigdy nie słyszałem i nie widziałem do w rękach nikogo z rodziny ani znajomych. Zatem póki samo środowisko katolickie nie będzie się potrafiło trzymać zasad, póty nie da rady skutecznie odpierać ataków zewnętrznych. Nie można bowiem ganić kłamców i oszczerców samemu rzucając kalumnie.
|
Pt lut 06, 2015 5:50 pm |
|
 |
Qwerty
Gaduła
Dołączył(a): Pn gru 16, 2013 11:45 pm Posty: 824
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
 Re: Antykatolicka propaganda
zawi napisał(a): Antykatolicka propaganda uprawiana przez bardzo niszowe magazyny dociera do absolutnie marginalnej części społeczeństwa. zawi napisał(a): Uważam, że to jest większy problem antykatolickiej propagandy niż jakiś magazyn "Bezbożnik", o którym nigdy nie słyszałem i nie widziałem do w rękach nikogo z rodziny ani znajomych. Pała z historii Doczytaj najpierw o co chodzi...
|
Pt lut 06, 2015 11:02 pm |
|
 |
zawi
Gaduła
Dołączył(a): Cz lut 27, 2014 2:41 pm Posty: 732
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
|
 Re: Antykatolicka propaganda
Pałę z historii możesz mi wstawić za dużo łatwiejsze tematy. Nie jestem specem.
Ale w tym przypadku nie muszę doczytać gdzieś w materiałach o co chodzi, bo jest to jasno wyłuszczone w pierwszym poście. Przecież stoi jak byk 1925 r itp. A ja pisałem o współczesnej propagandzie. I o współczesnych pismach. Ich po prostu nikt nie czyta, a bredzących katolików się słyszy - niestety.
A wracając do historii to nie muszę niczego kryć - nie mam wiedzy o takich pismach z czasów ZSRR. Ale byłoby dziwne gdyby ich nie było wobec działania systemu.
|
So lut 07, 2015 1:07 am |
|
 |
WielkiMasakrator
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): N sty 25, 2015 3:18 am Posty: 1277
Płeć: mężczyzna
wyznanie: religia niechrześcijańska
|
 Re: Antykatolicka propaganda
Znam dwa "propagandowe" pisma: NIE i FiM. To pierwsze czytam w miarę regularnie, tego drugiego nie. Oba są raczej niszowe (nie znam nakładów). Pierwsze z nich poświęca Kościołowi kat. nie więcej niż kilkanaście procent objętości. Znacznie więcej jest w nim na temat nieprawidłowości w państwie polskim, a zwłaszcza w sądownictwie, gospodarce. Słaba to chyba propaganda antykościelna?
_________________ Jestem z powrotem. Cieszycie się? Znów zadam parę trudnych pytań i znów odpowiedzią będzie "ad personam"
|
So lut 07, 2015 12:46 pm |
|
 |
róża8
Gaduła
Dołączył(a): Pn cze 17, 2013 8:54 pm Posty: 808
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
 Re: Antykatolicka propaganda
WielkiMasakrator napisał(a): Znam dwa "propagandowe" pisma: NIE i FiM. To pierwsze czytam w miarę regularnie, tego drugiego nie. Oba są raczej niszowe (nie znam nakładów). Pierwsze z nich poświęca Kościołowi kat. nie więcej niż kilkanaście procent objętości. Znacznie więcej jest w nim na temat nieprawidłowości w państwie polskim, a zwłaszcza w sądownictwie, gospodarce. Słaba to chyba propaganda antykościelna? Może Urban zaczyna rozumieć, że to nie Kościół jest wrogiem. O fim szkoda mi klikania.
_________________ Zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi ... (Łk24,29)
|
So lut 07, 2015 12:54 pm |
|
 |
WielkiMasakrator
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): N sty 25, 2015 3:18 am Posty: 1277
Płeć: mężczyzna
wyznanie: religia niechrześcijańska
|
 Re: Antykatolicka propaganda
NIE czytam od kilkunastu lat albo i dłużej. Zawsze mniej więcej tyle samo miejsca poświęcał Kościołowi. Chyba nic się specjalnie nie zmieniło. O FiM się nie wypowiadam, bo miałem w rękach dosłownie 2 numery, więc trudno bym miał dobry ogląd sytuacji.
_________________ Jestem z powrotem. Cieszycie się? Znów zadam parę trudnych pytań i znów odpowiedzią będzie "ad personam"
|
So lut 07, 2015 1:00 pm |
|
 |
zawi
Gaduła
Dołączył(a): Cz lut 27, 2014 2:41 pm Posty: 732
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
|
 Re: Antykatolicka propaganda
Najbardziej propagandowym medium w kontekście antykatolicyzmu spośród mi znanych jest radio Tok FM. Lubię w nim słuchać niektórych audycji, ale muszę przyznać, że jest kilka bardzo negatywnie przedstawiających KK. Zasadniczo wynika to nie tyle z bieżącej tematyki co z nastawienia niektórych redaktorów wstawiających antykościelne teksty jako krótkie wrzutki przy każdej nadążającej się okazji. Oczywiście gdy tylko faktycznie mają powód to jadą po KK jak na łysej kobyle. Dlatego jest bardzo ważne, żeby takich powodów nie dawać. Każda niefortunna publiczna wypowiedź biskupa jest podchwytywana. Stąd hierarchowie powinni bardzo uważać na słowa zanim palną coś o winie dzieci kuszących księży do grzechu pedofilii. Na szczęście państwowe stacje radiowe są umiarkowane w zakresie krytyki KK, a np. Trójka nadaje zwykle przed świętami bardzo ciekawe audycje dotyczące spraw religijnych.
|
So lut 07, 2015 1:01 pm |
|
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów
|
|