
Re: Wiosna czy zmierzch Kościoła?
Conan napisał(a):
Bóg chce abyśmy przestali śnić sny dualizmu i doszli do wglądu że jest On naszym rdzeniem
W takim razie to chcenie / wola będzie głównym atrybutem rdzenia człowieka.
Ale jak ukierunkować wolę, czego chcieć. Jasne. Nie lokować całej energii w tworzenie tożsamości opartej na sprawach drugorzędnych (w odniesieniu do wagi owego chcenia), tak aby tym co mniej ważne nie przesłonić tego co najważniejsze. Jasne, tyle, że mówiąc wszystko jasne, możemy sięgnąć po to co ciemne. Taka nasza niedoskonała natura (czy też skończenie doskonała w zakresie intelektualnym, etycznym, emocjonalnym, społecznym, czy jakim tam jeszcze). No i mowa o tym czego nie chcieć. Oczywiście pozbycie się chcenia (tym razem
pozbycie się chcenia) skoncentrowanego na jakimś fragmencie tego "co oferuje świat", jest krokiem "udania się na pustynię" na której otrzymamy objawienie/wgląd w to co wartościowe, a więc warte chcenia. Jednak w kontekście wątku, Kościół otrzymał już (chyba) wystarczające objawienie (czego werbalizacją jest np. "
Hymn o Miłości" zwany też „Pieśnią nad pieśniami Nowego Testamentu”). Co wcale nie zmienia faktu, że większość z nas (albo wielu z nas - w wersji dla wrażliwych, lub drażliwych), wierzących raz jest
obrońcą życia a
raz rozdawcą śmierci
W każdym bądź razie.
Conan - czego chcieć Twoim zdaniem?