Nie, bykowe jest po prostu nieznacznym wyrównaniem szans i sprawiedliwością - w stosunku do tych, którzy biorą na siebie wysiłek wychowania następnego pokolenia. I jest to sprawiedliwe niezaleznie od tego, czy to ich wina bo uciekają od obowiązków i odpowiedzialności, czy też np. nie mogą mieć dzieci.
Jest sprawiedliwe, by partycypowali w kosztach wydania następnego pokolenia, które będzie pracować na ich emerytury (jak napisałem - przynajmniej do momentu, kiedy zlikwiduje się bezsensowny bismarckowski system ubezpieczeń).
Takie bykowe obowiązuje np. w Wielkiej Brytanii.

Ale to drobiazg - podstawową sprawą jaka powinna być zrealizowana, to to, by zarobki w rodzinie rozkłądały się podatkowo pomiędzy wszystkich jej członków.
Bo dziś gość, który sam jeden pracuje w rodzinie a matka siedzi w domu z 7 dzieci, jeśli zarobi za dużo wchodzi w II próg podatkowy!
To absurd.
Kwota zarobku do opodatkowana, powinna się rozłożyć w takim wypadku na 9 osób, z uwzględnieniem w dodatku kwoty wolnej od każdego członka rodziny.

Alecwtedy chyba może rozliczyć się z żoną jeśli ona ma jakiekolwiek dochody i wtedy dochod dzieli sie na dwa i czesto pozostaja w 1 progu.

Jest możliwość wspólnego rozliczenia (jeśli nie jest na podatku liniowym np. prowadzącym działalność gospodarczą - jednoosobowej )
Kolejna sprawa na dzieci jest odpis:

https://www.e-pity.pl/abc_podatki/ulgi/ ... orodzinna/

Oho! Jeszcze czego z tym bykowym. Achtung! Achtung! (Czyli prędzej czy później to wprowadzą)
Najpierw podtrzymywać niesprawiedliwy ze swej istoty system, a później tłumacząc sprawiedliwością społeczną dopracowywać.

Nie każdy kto nie ma dzieci, to z własnej winy.
Ja nie mam i ledwo wiążę koniec z końcem.
Może chodzi o zazdrość z tym bykowym: "kawaler to ma klawe życie", "leci pies przez owies, ogonem wywija, pewnie nieżonaty, szczęśliwa bestyja"

Przepraszam bardzo, ale dlaczego niby miałbym być karany za to, że nie mogę mieć dzieci? Bo jaśnie pan sobie wymyślił, że to będzie "sprawiedliwe"?
Wypchaj się taką "sprawiedliwością".

Zirytowałem się. Chore przekonanie, że musi istnieć sprawiedliwość społeczna i dzielenie się kosztami. Na takich poglądach komuniści zdołali zrealizować swoje rewolucje, bo ubodzy ludzie uwierzyli, że mają prawo domagać się tego, co posiadają bogaci. A tu to samo, tylko w inny sposób: Mam prawo domagać się, aby Ci, co nie mają dzieci, dokładali się do wychowania dzieci przez tych, którzy je posiadają.
Komuna wiecznie żywa.

Tzw. bykowe jest związane pośrednio z ZUS-em tj. sposobem wypłacania emerytur. Na emerytury starszego pokolenia pracują młodzi aktywni zawodowo. Siłą rzeczy są to dzieci obecnych seniorów. Na emerytury tych , którzy nie mieli dzieci pracują dzieci tych emerytów, ktorzy je posiadają. I tu jest pewna sprawiedliwość , o której , jak sądzę mówił Barney. Problem w tym imho, że bykowe nie rozwiąże problemu walacego się systemu emerytalnego w ZUS-ie.

Yarpen
Nie jestem zwolennikiem podatków dodatkowych. Ale zauważ, że Barney pisze i sytuacji emerytur. Dzisiaj wychodzi na to, że my utrzymujemy ze swoich składek emerytów. Krócej mówiąc to że wychowujemy dzieci niejako jest wydatkiem i inwestycją w przyszłość bo z składek naszych dzieci będą utrzymywane nasz emerytury. Osobiście uważam, że system i tak padnie i będzie jeden wielki problem.

A czy pracujący sam nie pracuje na swoją emeryturę?

Długi temat. Moim zdaniem nie. Ale opodatkowanie niczego nie zmieni. Moim zdaniem.
Cały system emerytalny jest wadliwy.

Arwena:

Nic nie rozwiąże problemu z obecnym systemem emerytalnym opartym na składach do ZUS, bo wpłacane kwoty są momentalnie "przejadane", a nie inwestowane. Nie obejdzie się bez "rewolucji" i przejściu na indywidualne oszczędzanie, bo tylko w ten sposób można przerwać zaklęty krąg i zmienić ten niewydolny system. Niestety, żadna partia nie odważy się tego zrobić, bo oni myślą w kategoriach "do wyborów", przez co nie zmienią niczego, co narazi ich na utratę wyborców.


Jockey:

Oczywiście, że padnie, a im szybciej, tym lepiej. Ale nie można łatać dziur za pomocą podatków, które de facto są karami.

Kiepski argument, jak na Ciebie.

To nie ma nic wspólnego z "karaniem". Po prostu osoba mające dzieci ponosza koszty, a inne nie. Więc raczej chodzi o to, by nie karać dzieciatych.

Owszem, ale powinno to być rozliczenie na 9 osób (rodzine +7 dzieci) a nie na dwoje.
Odpisy są raczej symboliczne.

To prawda, że system ZUS jest bandycki. Dlatego zrobiłem zastrzeżenie, że bykowe ma sens, póki podtrzymujemy bismarckowski system emerytalny.

Myślenie o dzieciach jako o mających za zadanie utrzymywać społeczeństwo z płacenia podatków nie jest chyba najlepszą motywacją do zakładania rodziny – szczególnie w świetle wiary (Mt17,24-26).

Napisałem też drugiego posta, w którym rozwinąłem swoją myśl. Przegapiłeś?