Czy możesz mi powiedzieć jak mogę coś nieświadomie zataić? Bo z tego co wiem to się można pomylić.

Oceniając lekki, ciężki - wybierasz co będziesz mówił spowiednikowi. Uznając że lekki to nie trzeba o nim mówić - zatajasz.

Takiej bzdury w życiu nie słyszałem...

Nie ma obowiązku spowiadania się z grzechów lekkich, zatajenie coś co UWAŻAM za grzech lekki nie jest grzechem.

Krystian, nie zrozumiałeś mojej wypowiedzi - owszem, skrupulanci mają skłonność do ciągłego zastanawiania się nad grzechami, przez co być może ich wątpliwości bywają przesadzone (wiem, bo ja sama też jestem skrupulantką, chociaż w zdecydowanie mniejszym stopniu, niż kiedyś), ale ich wątpliwości nie mają wpływu na stopień grzeszności danego czynu.
O ten grzech spytaj się w konfesjonale. I tyle. Szczególnie, jeżeli nie chcesz go podawać na forum.

No cóż. Mało rzeczy jeszcze nie widziałeś i nie słyszałeś, co z resztą cały czas udowadniasz.



Nie ma pod warunkiem że to są grzechy lekkie!
Skoro nie masz rozeznania, to spowiadaj się ze wszystkich! Grzech jest grzechem, nie ważne jak go upudrujesz. A to cały czas usiłujesz robić.
Zrobiłeś coś co jest grzeszne, to teraz doszukujesz się argumentów za tym, że jednak nie, albo że to tylko lekki, że nie muszę tego mówić spowiednikowi. Błąd! Nie wolno Ci czegoś robić, a to robisz i dorabiasz do tego ideologię (że jednak tak, ale nie, ale coś tam)- Błąd!

Krystian, rozkminianie grzechów na forum nie ma sensu, wiesz o tym świetnie i miałeś z tym skonczyć.
Ile meisięcy (llat) tu juz stroniłeś? Uczciwwwie: jak długo kombinujesz na forach, zamiast podjąć sensowną pracę nad sobą w realu?
Usprawiedliwiasz się głupiutko, a wiadomo, że masz problem z oceną grzechów.
Zatajanie jest złe, jest chęcią ukrycia czegoś. I co, chcesz ukryć grzech. Winszuję.
No to wędruj z nimi wszystkimi, grzechami (nie odróznianymi nadal) do konfesjonału zamiast prowadzić ryzykowne selekcje, oskarżać innych o głupie wypowiedzi (przemądrzalski z Ciebie, prawda?), wydziwiać na forach i marnować prąd elektryczny.
Zrób sobie post od neta, co? To będzie pożyteczne.

Stała zasada dla Ciebie.
1. Stały spowiednik (niekomentowany w necie) i posłuszeństwo wobec niego obowiązujące skrupulata
2. Terapia (psycholog, a może psychiatra, nie wiem, psycholog oceni sytuację i pokieruje).

Witajcie Jakiś czas temu poznałem dziewczynę i niby wszystko super, ale podczas jednej rozmowy tak też trochę w temat wkoncu zszedł na sex, powiedziałem jej że jestem świeży w tych tematach i że nie wiem jak to się robi bo poprostu mimo że mam 28 lat nigdy tego nie robiłem a ona odparła że mnie nauczy a później przeegzaminuje, późno też napisałem co lubi podczas sex.Problem mój jest taki iż po tym wszystkim pojawiły się w mojej głowie nieczyste myśli i różne porzadliwości względem jej, zaczęło mi też walić serce, tysiące też innych myśli że nie warto czekać i żeby iść to zrobić skoro taka chętna do tego stopnia ze poprostu zgłupiałem co chce a czego nie i że na spotkaniu z nią nie wiem co bym zrobił .Dlatego proszę was powiedzcie, czy popełniłem grzechy. Pozdrawiam serdecznie

I powiadasz że masz 28 lat..?

Tak a co?

Czy jakbym jutro nie poszedł na mszę to stało by się coś?
Na pewno pójdę na gorzkie żale bo muszę do bierzmowania podpis zebrać, a tak to nie wiem jak się będę czuł, z rana dzisiaj głowa mi pękała, była ociężała. Teraz spoko się czuje ale katar mnie męczy trochę i gardło już powoli przechodzi - przeziębienie

Nie sądzisz że to już wiek mocno dojrzały? Nie gniewaj się, ale pytanie jakie zadałeś, godne 16-latka - tak około..

Poprostu szukam odpowiedzi

Tak, stałoby się. Skoro Ci przechodzi i wybierasz się na gorzkie żale, to możesz iść na mszę. BEZDYSKUSYJNIE msza jest ważniejsza do gorzkich żali, a na pewno od formalnego zbierania podpisów. Na nabozeństwo idziesz dla podpisu, prawda? tak to przedstawiasz.

Niedzielna msza jest obowiązkiem zdolnego do wyjścia katolika (pod grzechem). Gorzkie żale na pewno nie są obowiązkiem, i na pewno nie zaciąga się grzechu przy nieobecności
Czyli albo idziesz na mszę,
albo na mszę i gorzkie żale.
Samo pójście na gorzkie żale NIE jest wypełnieniem obowiazku niedzielnego.

Hierarchia wartości, Chłopcze. Jeśli jesteś naprawdę chory (nie na lenia i kombinacje), to nie idziesz wcale, formalisto od podpisików.

No zachowujesz się jak 16-latek...



Zakładając że wiesz że piszesz na forum katolickie.. Żeń się z nią, albo zerwij z nią kontakt. Tak w dużym skrócie i jeszcze większym uproszczeniu. Ma "ochotę na Ciebie" co Ci dała znać w sposób bardzo bezpośredni. Ty też byś chciał - tylko nie wiadomo czy konkretnie ją, czy jakąkolwiek. Jeśli jakąkolwiek, opcja druga - zerwij z nią i zapomnij o niej, a zacznij szukać takiej która by mogła być na całe życie (unikniesz w ten sposób, albo jakoś ograniczysz pokusy).
Jeśli "tylko ona", to zakładając że z jej strony "tylko Ty", to zastanawiajcie się razem nad tym, by to jakoś sfinalizować tak jak Pan Bóg przykazał. Tyle że małżeństwo to nie tylko seks, ale coś więcej - więc miej to na uwadze.

Może warto zapytać spowiednika? Ciężko mi coś tu zawyrokować, zależy od tego, jak daleko te myśli zaszły. Ja wyczuwam jakieś przekroczenie granicy.
Odnoszę wrażenie, że dziewczyna nie ma zbyt poważnego stosunku do czystości - ale nie chcę osądzać. Trochę mnie razi słowo "przeegzaminuje" - jeżeli w ten sposób mówi o seksualności, to trochę niepokojące moim zdaniem. Zastanów się przede wszystkim, czy ona akceptuje i będzie akceptować katolickie wartości w tym temacie.